Struna Za Struną Tabulatur von Andrzej Korycki i Dominika Żukowska (für Baryton)

Dm
Nie kazała mi przysięgać
      Am
Na kolanach, że nie zdradzę,
          G          G7          C A7
Dotąd zawsze tego chciała, teraz nie.
      Dm
Tylko tajemniczym szeptem
     Am
Rozkazała coś gitarze
    B7              E7                   Am E7 Am
I odchodząc rzekła: „…No to – trzymaj się.”


E7               Am
Struna za struną wciąż się rwie,
E7            Am           A7
Już pękła „H”, a wcześniej „E”.
Dm               Am
Pewnie klasyczna wada fabryczna,
B7      E7         Am E7 Am
Albo korozja mi je żre.


Dm
Minął tydzień i już porcik,
Am
Bar i piwo słodko niańczy,
G                      G7           C A7
Ech, Hiszpance jakiejś dałem porwać się.
Dm
A wieczorem przy kolacji,
        Am
Chłopcy śpiewać chcą, potańczyć,
B7                        E7           Am E7 Am
Ja gitarę biorę, patrzę – pękła struna „G”.


E7               Am
Struna za struną wciąż się rwie,
E7            Am           A7
Już pękła „H”, a wcześniej „E”.
Dm               Am
Pewnie klasyczna wada fabryczna,
B7      E7         Am E7 Am
Albo korozja mi je żre.


       Dm
A w Lizbonie prosi Zdzichu,
     Am
Że turystkę spotkał – Szwedkę,
    G          G7        C A7
Ale ta ze sobą koleżankę ma.
         Dm
Trudno – idę – przecież w biedzie,
        Am
Żeglarz kumpla nie zawiedzie,
       B7          E7            Am E7 Am
Gdy wróciłem pękła cicho struna „H”.


E7               Am
Struna za struną wciąż się rwie,
E7            Am           A7
Już pękła „H”, a wcześniej „E”.
Dm               Am
Pewnie klasyczna wada fabryczna,
B7      E7         Am E7 Am
Albo korozja mi je żre.


     Dm
No i wreszcie w Neapolu
     Am
Były tańce i dziewczyny,
      G             G7            C A7
Tam żeglarzy lubią, tam się o nas dba.
      Dm
A gdy rano powróciłem,
       Am
To nie mogłem dojść przyczyny,
      B7          E7          Am E7 Am
Czemu pękły obie „E” i „D”, i „A”.


E7               Am
Struna za struną wciąż się rwie,
E7            Am           A7
Już pękła „H”, a wcześniej „E”.
Dm               Am
Pewnie klasyczna wada fabryczna,
B7      E7         Am E7 Am
Albo korozja mi je żre.


     Dm
Cały czas w powrotnej drodze
     Am
Zakładałem nowe struny,
     G              G7            C A7
Lecz pękały – jakże dziwny to przypadek.
       Dm
A tak chciałem móc na powitanie,
         Am
Zagrać i zaśpiewać mojej żonie
   B7     E7      Am E7 Am
Ulubioną jej lambadę.


E7               Am
Struna za struną wciąż się rwie,
E7            Am           A7
Już pękła „H”, a wcześniej „E”.
Dm               Am
Pewnie klasyczna wada fabryczna,
B7      E7         Am E7 Am
Albo korozja mi je żre.


         Dm
Staję w drzwiach, zaczynam śpiewać,
        Am
A to, co się później stało,
     G            G7                   C A7
Było gorsze niźli sztorm, czy salmonella.
       Dm
Teraz drapiąc się po gipsie,
        Am
Dam wam radę taką małą,
      B7             E7             Am E7 Am
Nie śpiewajcie nigdy żonom a cappella.